Prawo zmniejszających się przychodów z rolnictwa
Prawo zmniejszających się przychodów z rolnictwa, sformułowane przez francuskiego ekonomistę, fizjokratę A. R. Turgota jako uogólnienie jego obserwacji empirycznych. Twierdził on, że w rolnictwie każdy następny nakład przynosi mniejszy efekt niż nakład poprzedni, w związku z Czym zwiększanie produkcji powoduje wzrost nakładów na jednostkę produktu. W konsekwencji produkty żywnościowe są coraz droższe, a przychody z rolnictwa — mniejsze. W ujęciu Turgota prawo to ma postać relacji biologicznej i technicznej. Pełne Jego teoretyczne rozwinięcie dał D. Ricardo, dla którego stało się ono podstawą teorii renty różniczkowej (renta gruntowa). Prawo to Ricardo ujął w dwóch wersjach: statycznej i dynamicznej. Zgodnie ze statyczną wersją p.z.s.p. z r. dodatkowe nakłady kapitału i pracy na danej powierzchni przynoszą coraz mniejszy przychód w porównaniu z nakładami poprzednimi, wobec czego przeciętny przychód na jednostkę nakładu maleje. Statyczna wersja tego prawa zyskała zwolenników, gdy burżuazyjna ekonomia zajęła się wypracowywaniem podstaw statycznej teorii równowagi i rozwinęła matematyczne metody marginalistycznej analizy zjawisk gospodarczych (marginalizm). Przedstawiciele szkoły psychologicznej i matematycznej prawo to stosowali także do innych (poza ziemią) czynników produkcji, a więc do pracy i kapitału. Podstawy takiego traktowania zależności między nakładem a efektem dał W. S. Jevons, a rozwinęli je J. A. Hobson, L. M. Walras i V. Pareto. Twierdzili oni, że bardziej intensywne użycie jednostki ziemi, kapitału lub pracy powyżej pewnego punktu jest przyczyną spadającego przychodu. P.z.s.p. z r. zaczęto też traktować jako prawo proporcji czynników wytwórczych. W wersji statycznej prawo to sprowadza się do stwierdzenia, że przy danym niezmiennym poziomie techniki niezbędne są określone proporcje różnych czynników produkcji w celu osiągnięcia optymalnego efektu. Istota tego prawa da się sprowadzić do dwóch twierdzeń: 1. istnieje absolutna granica wielkości przychodu możliwego do otrzymania ze współdziałania dwóch czynników, z których jeden jest constans, a drugi zmienia swoją wielkość; 2. istnieje stadium, w ciągu którego wzrost produktu jest mniej niż proporcjonalny do wzrostu czynnika zmiennego. Dynamiczną wersję p.z.s.p. z r. stworzyli D. Ricardo i T. R. Malthus. Głosi ona, że: 1. w miarę wzrostu efektywnego popytu na środki żywności przechodzi się do uprawy gleb gorszych, co powoduje, że dany nakład kapitału i pracy daje coraz mniejszy przychód z ziemi; w tych warunkach maleją przychody krańcowe, natomiast rosną koszty krańcowe; jest to aspekt ekstensywny dynamicznego prawa zmniejszających się przychodów z ziemi; 2. zwiększanie kolejnych nakładów kapitału i pracy w ten sam obszar ziemi powoduje zmniejszenie się krańcowych przychodów z tej ziemi; wprowadzanie nowej techniki może wprawdzie czasowo podwyższyć przyrost dochodów, w dłuższym jednak okresie nie może przeciwdziałać spadaniu przychodów krańcowych; jest to aspekt intensywny dynamicznego prawa zmniejszających się przychodów z ziemi. W wersji dynamicznej tego prawa decydującym zagadnieniem jest dynamika stosunku nakładów do efektów produkcji rolnej. Jego zwolennicy uznali je w końcu za uniwersalne prawo rozwoju społecznego, działające we wszelkich warunkach społeczno-ekonomicznych. Nadali mu interpretację prawa wiecznego, przyrodniczego, usiłując w ten sposób uzasadnić nierówności w podziale dochodów, niesprawiedliwość społeczną i wskazać na ponadustrojowe podłoże antagonizmów społecznych. Klasycy marksizmu (zwłaszcza K. Marks i W. Lenin) i późniejsi marksiści nigdy nie negowali teoretycznej możliwości istnienia krzywej malejącego przychodu w warunkach statycznych, ale negowali je jako uniwersalne prawo rozwoju społecznego. Prawu temu zaprzecza przede wszystkim praktyka. Liczne badania szczegółowe oraz dane statystyczne wskazują, że średnie nakłady pracy uprzedmiotowionej i żywej na jednostkę produktu systematycznie spadają wraz ze wzrostem produkcji i nakładów. Źródłem tego jest postęp techniczny, który zmieniając proporcje między czynnikami wytwórczymi (a zwłaszcza nakładami pracy żywej i uprzedmiotowionej) prowadzi jednocześnie do minimalizacji łącznych nakładów na produkcję, tj. do obniżki kosztów. Rosnącym nakładom środków produkcji, podnoszącym plony i wydajność jednostkową zwierząt towarzyszy we współczesnych warunkach szybki spadek nakładów pracy żywej zastępowanej przez maszyny. W rezultacie suma nakładów jednostkowych spada, w związku z czym kolejne przyrosty produkcji można osiągać przy coraz niższych kosztach. Błąd zwolenników p.z.s.p. z r. polega na: 1. abstrahowaniu od rzeczywistości historycznej i traktowaniu postępu jako zjawiska cyklicznego, zakłócającego chwilowo wiecznie działające p.z.s.p. z r.; 2. uogólnianiu na skalę dziejową pewnej techniczno-ekonomicznej prawidłowości występującej w rolnictwie w okresach krótkich i przy braku postępu technicznego. Odrzucając p.z.s.p. z r. jako uniwersalne prawo rozwoju gospodarki rolnej marksiści nie twierdzą, że w ogóle nie mogą wystąpić sytuacje, w których rosnące nakłady dawać będą mniej niż proporcjonalny przyrost efektów. Jest to możliwe niekiedy w gospodarstwach chłopskich, które nie mają dość środków na modernizację techniki wytwarzania, wobec czego producenci zmuszeni są gospodarować w strefie zmniejszającej się wydajności kolejnych porcji nakładów. Zjawisk takich nie można w żadnym razie uznać za ogólne prawo rozwoju rolnictwa.